Dzień 10
TYDZIEŃ 2
PRZYMIERZE – RELACJA MIĘDZY MAŁŻONKAMI
„Oby się tak zespolili w jedno…” (J 17,23).
DZIEŃ 3
DUCH ŚWIĘTY – ŹRÓDŁO I MOC JEDNOŚCI MAŁŻEŃSKIEJ
„I ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską”.
HYMN DO DUCHA ŚWIĘTEGO
Przybądź Duchu Święty, ześlij z nieba wzięty
światła Twego strumień.
Przyjdź, Ojcze ubogich, Dawco darów mnogich,
Przyjdź, światłości sumień
O, najmilszy z Gości, słodka serc radości,
Słodkie orzeźwienie.
W pracy Tyś ochłodą, w skwarze żywą wodą,
W płaczu utulenie.
Światłości najświętsza! Serc wierzących wnętrza
Poddaj Twej potędze.
Bez Twojego tchnienia cóż jest wśród stworzenia?
Jeno cierń i nędze.
Obmyj, co nieświęte, oschłym wlej zachętę
Ulecz serca ranę!
Nagnij, co jest harde, rozgrzej serca twarde,
Prowadź zabłąkane.
Daj Twoim wierzącym, w Tobie ufającym,
Siedmiorakie dary!
Daj zasługę męstwa, daj wieniec zwycięstwa,
Daj szczęście bez miary
ROZWAŻANIE DNIA
Czy zwróciliście kiedyś uwagę, w którym momencie liturgii sakramentu małżeństwa znajduje się Hymn do Ducha Świętego? Ma to miejsce po wyrażeniu przez narzeczonych woli zawarcia sakramentu, a przed złożeniem ślubowania. To bardzo ważne światło.
Bez Ducha Świętego nie jest możliwe wypełnienie ślubów sakramentu małżeństwa.
„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską…”.
Wsparci mocą Ducha Świętego możemy wypełnić przysięgę małżeńską. Odnowienie przyrzeczeń małżeńskich nie polega na powtórzeniu słów przysięgi.
Wypowiedzenie słów jest aktem, którego owoce zależeć będą od głębi naszej wiary i świadomości łaski sakramentu, który odnawiamy. Jeżeli świadomie, szczerze i z całą wiarą na jaką nas stać – wezwiemy Ducha Świętego i zaprosimy Go do naszego małżeństwa, to odnowienie przyrzeczeń małżeńskich może stać się naszą małżeńską Pięćdziesiątnicą. Małżeńskim Zesłaniem Ducha Świętego. Wiosną naszego domowego Kościoła, w którym każdy dzień jest posłaniem do tego, aby świadczyć o miłości i mocy Boga.
W przepięknej pieśni Wspólnoty Miłości Ukrzyżowanej, zatytułowanej: Pomódl się Miriam, słyszymy takie oto słowa: „Pomódl się Miriam, aby twój Syn żył we mnie, pomódl się, by Jezus we mnie żył, gdzie ty jesteś, zstępuje Duch Święty…”.
Święty Ludwik de Montfort pisze, że Duch Święty zstąpi z całą obfitością swoich darów na duszę, w której dostrzeże odbicie Maryi. Złota zasada rozeznania duchowego, praktykowana przez ojców Kościoła oraz świętych, mówi: „Wybierając między różnymi rzeczami, wybierz tę, która przynosi ci więcej Ducha Świętego”. Zdaniem de Montforta nie ma niczego, co by mogło przynieść nam więcej Ducha Świętego niż oddanie się Maryi.
Dlaczego tak jest?
Ponieważ na żadne stworzenie Duch Święty nie zstąpił pełniej i obficiej niż na Maryję. Oddając się Jej, zaczynasz uczestniczyć w tym wylaniu Ducha Świętego, które jest Jej udziałem. Kościół nazywa Maryję „Przybytkiem Ducha Świętego”, wyrażając w ten sposób prawdę, że Duch Święty zamieszkał w Maryi i w Niej nieustannie przebywa. Niepokalane Serce Maryi jest duchowym wieczernikiem, do którego wchodzimy, aby przygotować się na przyjęcie daru Nowej Pięćdziesiątnicy Ducha Świętego.
Dlatego warto, abyśmy jako małżonkowie wzywali Ducha Świętego przez wstawiennictwo Maryi. Można to robić swoimi słowami lub użyć jednej ze znanych modlitw. Jedną z najpiękniejszych jest ta oto prosta modlitwa: Przyjdź Duchu Święty, przyjdź przez potężne wstawiennictwo Niepokalanego Serca Maryi, Twojej umiłowanej Oblubienicy.
Jest w tej modlitwie jakaś niezwykła tajemnica, ponieważ wzywamy w niej Ducha Świętego przez „umiłowaną Oblubienicę”, która oznacza po prostu „pannę młodą”. Jest to więc w pełni „małżeńskie” wezwanie Ducha Świętego!
ŚWIATŁO NAUCZANIA KOŚCIOŁA
Z LISTU OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II DO RODZIN GRATISSIMAM SANE
„Taka jest ewangeliczna prawda o darze z siebie, bez którego człowiek nie może „urzeczywistnić” siebie samego. Widać zarazem, jak głęboko ten „bezinteresowny dar” jest osadzony w Darze Boga-Stwórcy i Boga-Odkupiciela. Jak głęboko jest on osadzony w Duchu Świętym, którego Kościół w Sakramencie Małżeństwa zaprasza do „nawiedzenia serc”. Istotnie, bez tego „nawiedzenia” trudno byłoby to wszystko pojąć i spełnić jako powołanie człowieka (GS, 11).
Z HOMILII ŚW. JANA PAWŁA II WYGŁOSZONEJ PODCZAS MSZY ŚWIĘTEJ DLA PRZEDSTAWICIELI RUCHÓW KOŚCIELNYCH, 31 V 1998 roku
Także ten wspaniały hymn, który zawiera całą bogatą teologię Ducha Świętego, zasługuje na to, ażeby go dziś strofa po strofie rozważać. Zatrzymamy się jednak przy pierwszym słowie: Veni – przyjdź! Jest w nim wypowiedziane oczekiwanie, jakie stało się udziałem apostołów po wniebowstąpieniu Chrystusa.
W Dziejach Apostolskich Łukasz ukazuje nam apostołów zgromadzonych w wieczerniku na modlitwie wraz z Maryją Matką Jezusa (por. Dz 1, 14). A jakie słowa mogłyby lepiej wyrażać treść tej modlitwy, niż właśnie te: Veni, Sancte Spiritus — czyli wezwanie skierowane do Tego, który u początków świata unosił się nad wodami (por. Rdz 1, 2) i którego Jezus obiecał im jako Pocieszyciela?
Zgromadzeni w wieczerniku wraz z Maryją, apostołowie oczekują na Jego przyjście, wyznają na przemian swą żarliwą wiarę i ludzką niewystarczalność. Pobożność Kościoła wyraziła to doświadczenie w hymnie Veni, Sancte Spiritus. Apostołowie wiedzą, że dzieło, które powierzył im Chrystus, jest trudne, ale decydujące dla dziejów zbawienia całej ludzkości. Czy mu podołają? Chrystus dodaje im otuchy. Na każdym etapie misji, która zaprowadzi ich aż na najdalsze krańce ziemi, aby tam głosili Ewangelię i dawali o niej świadectwo, będą mogli liczyć na pomoc Ducha Świętego obiecanego przez Chrystusa. Apostołowie, pomni na obietnicę Chrystusa, w tych dniach między wniebowstąpieniem a Pięćdziesiątnicą skupiają wszystkie myśli i uczucia na owym veni — przybądź!
Veni, Sancte Spiritus! Kościół, który od tych słów zaczyna swoje wołanie do Ducha Świętego, przejmuje to, co było treścią modlitwy apostołów zgromadzonych wraz z Maryją w wieczerniku, a wręcz sprawia, że modlitwa ta trwa w dziejach i staje się wciąż na nowo aktualna.
Veni, Sancte Spiritus! Kościół na całej ziemi z taką samą wciąż żarliwością powtarza te słowa, ponieważ ma głęboką świadomość, że musi wciąż trwać w wieczerniku w nieustannym oczekiwaniu na Ducha Świętego. Wie zarazem, że musi wyjść z wieczernika na drogi świata, by wciąż na nowo spełniać swoją misję, dając świadectwo tajemnicy Ducha.
Veni, Sancte Spiritus! Módlmy się tak razem z Maryją, która jest sanktuarium Ducha Świętego, bezcennym przybytkiem Chrystusa wśród nas, aby pomogła nam być żywymi świątyniami Ducha i niestrudzonymi świadkami Ewangelii.
Veni, Sancte Spiritus! Veni, Sancte Spiritus! Veni, Sancte Spiritus![1].
LEKTURA DUCHOWA
Z TRAKTATU ŚW. LUDWIKA MARII GRIGNION DE MONTFORT
Ach, kiedy nadejdzie ten szczęśliwy dzień, mówi pewien święty człowiek naszych czasów, który zatracił się w Maryi, ach, kiedy nadejdzie ten szczęśliwy dzień, w którym Najświętsza Maryja zostanie ustanowiona Panią i Władczynią serc, aby poddać je w pełni panowaniu swojego wielkiego i jedynego Jezusa? Kiedy dusze będą tak oddychać Maryją, jak ciała oddychają powietrzem? Wówczas cudowne rzeczy nastąpią na tej niskości, gdzie Duch Święty, znajdując swoją najdroższą Oblubienicę jakby odbitą w duszach, zstąpi na nie obficie i napełni je swoimi darami, a zwłaszcza darem mądrości, by czynić cuda łaski. Mój drogi bracie, kiedy nadejdzie ten szczęśliwy czas i wiek Maryi, gdy niektóre dusze, wybrane i uzyskane od Najwyższego przez Maryję, same zatracając się w otchłani Jej wnętrza, staną się żywymi kopiami Maryi, by miłować i wielbić Jezusa Chrystusa? Ten czas nadejdzie dopiero wtedy, kiedy ludzie poznają i zaczną praktykować nabożeństwo, którego uczę: Ut adveniat regnum tuum, adveniat regnum Mariae[2]] (Traktat św. Ludwika, nr 217).
PYTANIA DO DIALOGU MAŁŻEŃSKIEGO
Drodzy małżonkowie, chcemy zaproponować Wam przeprowadzenie krótkiego dialogu małżeńskiego. Znajdźcie czas, by w dobrych dla obojga warunkach, porozmawiać. Bardzo ważne jest, by w czasie rozmowy nie było w Was negatywnych emocji. Lepiej nie podchodzić do dialogu, kiedy jest w nas złość, gniew, brak przebaczenia. Ma być to przestrzeń spotkania małżeńskiego, w którym lepiej (albo na nowo) poznajemy siebie nawzajem, zadając sobie zaproponowane przez nas pytania. Jeśli rozmowa okazałaby się zbyt trudna – odpowiedzi zapiszcie na kartkach, które następnie wzajemnie sobie przekażecie. Pamiętajcie, że zaproponowany dialog ma być przestrzenią miłości i prawdy (jednocześnie!) – jak najczęściej starajcie się mówić o swojej perspektywie i nie oceniać osoby, a co najwyżej jedynie czyny. Dobrego czasu!
Pytanie 1: Jak często poświęcam czas na troskę o duszę współmałżonka/i? Czy modlę się codziennie za najważniejszą osobę, którą Bóg mi powierzył?
Pytanie 2: Czy noszę w sercu jakieś doświadczenia lub przestrzenie, które wymagają przebaczenia współmałżonkowi(-ce)? Czy jest coś, za co ja mogę prosić o przebaczenie?
Pytanie 3: Czy potrafię mówić prawdę z miłością? Czy potrafię usłyszeć trudne słowa ze strony współmałżonka(-i) i mieć w sercu pokój i miłość?
ZADANIE DNIA
Żona: Zaplanuj wspólny wieczór.
Mąż: Napisz romantyczny list do swojej żony i wręcz go podczas wspólnie spędzonego wieczoru (dasz radę!).
REFLEKSJE I ŚWIADECTWA MAŁŻONKÓW
Marcin i Monika
Kiedyś jeden z duszpasterzy opowiadał, że przyszło do niego młode małżeństwo i powiedziało: „Ojcze, nie wyszło nam małżeństwo”. A on mówi: „Spoko, macie jeszcze pięćdziesiąt lat, żeby wam wyszło”.
Monika: Często za szybko się poddajemy, a to wynika z tego, że nie pokładamy ufności w Panu. Sami jesteśmy, jacy jesteśmy. Jesteśmy tylko ludźmi, słabi. Jestem słabą żoną i wszystko, co mam, mam w Tym, który mnie umacnia. Doświadczam tego, że wtedy, kiedy się napełniam i kiedy czerpię od Boga, to jestem zdolna, żeby te kryzysy, które przychodzą w małżeństwie, pokonywać.
Marcin: Myślę, że to dobry punkt wyjścia. Jestem po prostu słaby, ale moc w słabości się doskonali, bo Bóg widzi inaczej niż widzi człowiek i widzi nas już w tym wydoskonaleniu. My czasem przegrywamy nasze małżeństwa, bo myślimy, że małżeństwo to punkt wyjścia, że jest ślub i teraz będzie zawsze wszystko dobrze. Trochę jak z bierzmowaniem. Myślałem, że teraz otrzymam dary i będę dojrzałym chrześcijaninem, a moje życie zaczęło w ogóle iść w przeciwnym kierunku. Tymczasem Bóg mówi i potwierdza to, że to jest początek. Wchodzicie na tę drogę powołania i teraz Ja was będę prowadził. Tylko dajcie się prowadzić. Myślę, że to jest to.
Monika: Nic bez Ciebie, nic bez nas.
Marcin: Amen.
Łukasz i Agnieszka
Łukasz: „Hymn o miłości” znamy wszyscy, moglibyśmy go cytować: „Cierpliwa jest, łaskawa jest, nie zazdrości, nie szuka poklasku”, ale jest też tam zdanie, że miłość „nie pamięta złego”. Świętej pamięci ks. Piotr Pawlukiewicz, przekochany człowiek, mówił, że jeśli nie umiesz przebaczać, nie pakuj się w małżeństwo. Małżeństwo to wspólnota ludzi, którzy żyjąc pod jednym dachem, nieustannie sobie przebaczają i do końca życia będziemy mieli ten proces prawdopodobnie wdrożony i aktywny. W trybie ON. Pytanie, czy każdy z nas ma w trybie ON ten proces przebaczania. Co to jest przebaczenie i dlaczego mamy przebaczać? Dlaczego przebaczenie jest takie ważne w małżeństwie?
To, że trzeba przebaczać, zakłada, że jest jakiś konflikt, że jest coś do przebaczenia i przez całe małżeńskie życie zbieramy swoją paczkę zarzutów wobec współmałżonka. Jeśli na bieżąco tego nie rozwikłamy i nie przebaczymy, to przy każdej kłótni rozpakowujemy cały worek i rzucamy wszystko, co możemy przeciwko współmałżonkowi.
Aga: Trzeba to po prostu wykreślić z playlisty. „Hymn o miłości” możemy traktować jako instrukcję na to, jak ma przebiegać kłótnia i jak się zachować po kłótni. Nie szuka swego w kłótni. Nie za wszelką cenę moje musi wypłynąć. Nie zawsze muszę udowodnić swoją rację, bo czasem nie jest to zupełnie potrzebne. To nie jest sensem naszego życia małżeńskiego, żeby moje było „mojsze” zawsze i wszędzie.
Łukasz: Ważnym odkryciem było dla nas poznanie tego, co nazywamy współobecnością.
Chodzi o to, że gdziekolwiek jestem, to jest ze mną moja żona, mimo że fizycznie jej przy mnie nie ma. To znaczy, kiedy siedzę z moimi kumplami i z nimi rozmawiam, to nie mówię o mojej żonie źle, nie narzekam na nią, lecz zachowuję się tak, jakby ona była cały czas obok mnie. Nie zachowuję się inaczej. Z własnego doświadczenia wiem, że najczęstszą formą krytyki współmałżonka jest spotkanie ze znajomymi, gdzie możemy sobie powiedzieć: „A, ta moja żona, a, ten mój mąż, dramat w ogóle, co za gość / co za baba”. Chodzi o to, żeby tego nie robić, bo moja żona / mój mąż cały czas jest ze mną i po prostu nie ranię swojego współmałżonka w ten sposób. Nie chciałbym, żeby tak ktoś o mnie mówił podczas mojej nieobecności. Zwłaszcza ktoś mi najbliższy.
Aga: To jest naturalny element przyjaźni między małżonkami. Zabieram ciebie ze sobą. Jesteś w moich myślach, jesteś po prostu częścią mnie. Gdziekolwiek jestem, jesteś ze mną.
Irek i Lidia
Miłość, wierność i uczciwość małżeńska to nie jest coś, co ślubujesz i masz. To jest coś, o co trzeba po prostu nieustannie prosić. Wola ludzka jest słaba. Bez Ducha Świętego nie możemy wypełnić takich ślubów. Siła do walki przychodzi od Boga. Ze względu na wysokie stanowiska, które pełniłem w pracy, miałem szczególnie silne pokusy i walki związane z dochowaniem wierności. Całe środowisko i sytuacje związane z wyjazdami służbowymi były wręcz nakierowane na prowokowanie do zdrady. Oddawałem wtedy te sytuacje Bogu, wiedząc, że bez Niego, bez Jego łaski mógłbym wtedy zdradzić żonę. Jestem świadomy, że pokus przeciw wierności doświadcza wielu małżonków. Chciałbym im powiedzieć: nie bój się prosić Dobrego Boga o dary Ducha Świętego, a szczególnie o dar męstwa do zachowania ślubów małżeńskich!
JAK TO W PRAKTYCE PRZEŁOŻYĆ NA CODZIENNOŚĆ: ĆWICZENIA DUCHOWE
Oto propozycje prostych duchowych praktyk:
Jeżeli patrząc na nasze małżeństwo, widzimy, że daleko nam jeszcze do spełnienia ślubów miłości, wierności i uczciwości – warto dziś sobie zadać kilka pytań (to taki mały rachunek sumienia ze współpracy z Duchem Świętym):
– Jak wygląda moja otwartość na Ducha Świętego?
– Czy przyzywam Ducha Świętego i czy robię to codziennie?
– Czy żyję w stanie łaski uświęcającej, aby Duch Święty mógł we mnie swobodnie działać? (może czas na spowiedź?)
– Czy modlę się o Ducha Świętego i Jego dary dla mojej żony / dla mojego męża?
– Kim jest Duch Święty w naszym domu: Stałym Domownikiem, Rzadkim Gościem czy Wielkim Nieobecnym?
– Jaką decyzję lub praktykę mógłbym/mogłabym podjąć, aby jeszcze pełniej wykorzystać dary Ducha Świętego otrzymane w sakramencie bierzmowania?
MODLITWA MAŁŻEŃSKA
Boże Ojcze! Przez moc sakramentu bierzmowania oraz sakramentu małżeństwa prosimy Cię o małżeńskie zesłanie Ducha Świętego! Prosimy Cię o łaskę małżeńskiej Pięćdziesiątnicy! Prosimy Cię o wiosnę naszego domowego Kościoła! Prosimy Cię o Ducha Świętego!
Duchu Święty, przyjdź do naszego małżeństwa, przyjdź przez potężne wstawiennictwo Niepokalanego Serca Maryi, Twojej umiłowanej oblubienicy.
Duchu Święty, przyjdź do naszego małżeństwa z darem miłości, wierności oraz uczciwości.
Przyjdź do naszej nieumiejętności kochania.
Przyjdź do naszych zranień.
Przyjdź do naszej relacji.
Duchu Święty, przyjdź do naszego małżeństwa i mocą łączącego nas sakramentu odnów naszą małżeńską miłość.
Amen.
NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”
Weź ze sobą to jedno zdanie, które Bóg wypowiedział do Ciebie, rozważaj je w sercu i powtarzaj wielokrotnie, aż do następnego rozważania, aby wniknęło jak najgłębiej do Twojej duszy: Przyjdź Duchu Święty do naszego małżeństwa, przyjdź przez potężne wstawiennictwo Niepokalanego Serca Maryi, Twojej umiłowanej Oblubienicy.
[1] https://deon.pl/kosciol/serwis-papieski/31-maja-1998,219750, dostęp 31.01.2022.
[2] Tłumaczenie za: https://louisgrignion.pl/download/traktatoprawdziwymnabozenstwie.pdf, dostęp: 16.03.2022.
[2] Tłumaczenie za: https://louisgrignion.pl/download/traktatoprawdziwymnabozenstwie.pdf, dostęp: 16.03.2022.