Piórem 1971 r.

Rok 1971 minął bez większych, ciekawych wydarzeń. Odnowę liturgiczną Mszy Św. wierni przyjęli z wielkim aplauzem, że niektórzy przedstawili swoją wdzięczność za „przedsmak nieba” w czasie Mszy Św. Może to było z początku, nie wiadomo, jak będzie na dalszą metę. Byli i tacy i są jeszcze, którzy żałują dawnego porządku. Jeden z młodzieńców określił słowami: „Nie przypuszczałem, że Msza Św. jest taka prosta, dawniej była dla mnie tajemniczym przeżyciem”. Wszyscy się cieszą z obecnego porządku, nie używają już książeczek, bo nie ma kiedy (i tak nie lubieli w Dąbrówce ich nosić). Za to śpiewają części zmienne, które na każdą niedzielę ks. Proboszcz im wywiesza. W czasie Mszy Św. jest miła, ciepła atmosfera, lepsza niż w kościołach dużych, gdzie ludzie gubią się po kątach. Jest w Dąbrówce niemiłe zjawisko, że znaczna część (zwłaszcza młodzieży) w czasie Mszy Św. wystawa na zewnątrz i nie ma rady by sprowadzić ich do wnętrza (dopiero deszcz i mróz to uczynić może). Zachowanie też ich nie jest bez nagany.

Dobra sytuacja materialna (wszyscy zarabiają, mają nie raz luksusowo urządzone mieszkania, prawie w każdym domu telewizor) – to wszystko wpływa na mniejszą religijność. Do tego szał mody, mini- , długie fryzury, kino, bary na każdej ulicy. Zachowanie chłopców pod względem moralnym jest lepsze niż dziewcząt. Niektórzy tylko zaglądają do kieliszka, rozpusty się u nich nie widzi. Dziewczęta lubią bogatych, choć żonatych i nie młodych, przygodnie spotkanych „przyjaciół” w mieście. Aż strach bierze na ich zaślepienie. Łatwość zarobków i wygodnego życia, jak dało się zauważyć, w dobrych i obiecujących chłopców zabija powołanie kapłańskie.

Rekolekcje Wielkopostne odbyły się na początku Wielkiego Postu. Nauki głosił O. Redemptorysta. Na same jeszcze Święta Wielkanocne jeszcze raz prawie wszyscy przystąpili do Sakramentów Świętych.

Frekwencja do kościoła w Dąbrówce w tym roku się zmniejszyła, gdyż na skutek uruchomienia nowej linii autobusowej przez ulicę Grunwaldzką większa część Bielowic udaje się z wygody i z grymasów do miasta.

25 maja klasa VII przystąpiła do Sakramentu Bierzmowania, którego udzielił Sufragan Tarnowski Ks. Biskup Piotr Bednarczyk, w kościele OO. Jezuitów w Nowym Sączu. Była to klasa liczna i udana, większość chłopców to udani ministranci. Wszyscy Bierzmowanie przeżywali głęboko.

Jak w każdym roku, tak i w tym, miłym przeżyciem była I Komunia Św. dzieci w dniu 6 czerwca.

Zawsze w drugą niedzielę miesiąca odbywają się nabożeństwa stanowe dla rodziców. Przychodzą dość licznie. Jest ono związane z nieszporami lub innym nabożeństwem okresowym i zmianą tajemnic różańcowych. Do Różańca żywego nie widać wielkiego zapału. Są stare róże a nowe nie powstają. Z młodzieży, mimo starań i usiłowań, nie ma ani jednej. Młodzież ma nauki stanowe i nauki w III niedzielę miesiąca. Z frekwencją jest gorzej.
9 lipca udała się liczna grupa pielgrzymów, ponad 100 osób z księdzem Proboszczem do Tuchowa na odpust i swoje dekanalne nabożeństwo. Wzięło udział dosyć dużo młodzieży. Ofiarność parafian jest nie najgorsza, a na Seminarium i KUL jest bardzo dobra. Ofiarność w pracy przy kościele np. słabsze. W tym roku zrobiono chodnik betonowy wokół kościoła. Jedni i ci sami pracowali gorliwie, zwłaszcza niektórzy chłopcy. Inni oświadczali, że wolą dać pieniądze.

W czasie wakacji urządził ksiądz Proboszcz dwie wycieczki z dwoma grupami ministrantów w Pieniny i okolice – Beskid Sądecki. Trzecią 4-dniową z lektorami w Tatry. Były udane i zmobilizowały ministrantów do gorliwszego służenia oraz ściślej związały ze swoim duszpasterzem. Jest to zawsze okazja do wychowania.

Parafia w Dąbrówka przeżywa zawsze w podniosłym nastroju 8-dniowy Odpust Przemienienia Pańskiego oraz odpust Pocieszenia Matki Bożej u OO. Jezuitów. Lubią tam uczęszczać na różne, zwłaszcza stanowe nabożeństwa. Odpust własny na Św. Rocha zgromadził w tym roku kilka tysięcy ludzi i wszystkich parafian, którzy przynajmniej w tym dniu wszyscy odwiedzą swój kościół. Sumę celebrował Ks. Proboszcz z Żeleźnikowej Stanisław Kudej, a piękne kazanie wygłosił Ks. Proboszcz ze Świniarska, Jan Kiełbasa.
26 września parafianie wzięli liczny udział w pielgrzymce i Mszy Św. przed obrazem M. Bożej Pocieszenia w Nowym Sączu dziękując za 150 lat Seminarium Duchownego w Tarnowie, modląc się również o powołania duchowne.

Wielkim przeżyciem dla parafii jak i dla całego Kościoła w Polsce była beatyfikacja O. Maksymiliana Kolbe 17.10.1971 r. Ojciec Maksymilian Kolbe zawsze cieszył się czcią w tutejszej parafii. Dawano imiona Maksymiliana na chrzcie św. Jeden z ojców mówił przy tym do proboszcza: „Chciałbym aby mój syn poszedł w Jego ślady, tak kochał Matkę Najświętszą.”
Przed uroczystością grupa matek samotnie, nawet bez wiedzy proboszcza, postarała się o pieśni ku Jego czci. Jedna z nich nawet ułożyła tekst i melodię i wieczorami ćwiczyły w kościele. Nie jest to poezja ale melodia ładna i wierni w czasie Mszy Św. 17.10.1971 byli głęboko wzruszeni. Słuchali też nie tylko kazań i czytań na nabożeństwach październikowych na oktawie, różne wypowiedzi zamieszczone w prasie wcale niekościelnej, jak „Życie Warszawy”, a jednak pobudzające do refleksji i pobożności – sami też rozchwytywali gazety i czasopisma religijne donoszące szczegóły z życia bł. Maksymiliana, jak również relacje z beatyfikacji w Rzymie.

Więź wspólnoty parafialnej umacnia między innymi wspólna modlitwa w potrzebie ogółu lub pojedynczych osób. Już wiele razy parafia doznała łaski Bożej przez wspólną modlitwę, a w miesiącu listopadzie wyprosiła zdrowie dla S. Mechtyldy, która byłą chora beznadziejnie w szpitalu krynickim. Również jedna z parafianek była beznadziejnie chora, straciła nawet wzrok, lekarze ani w Sączu, ani w Krakowie nie dawali żadnej nadziei. Sama po powrocie do zdrowia całkowitego łaskę tę zawdzięcza wspólnym modlitwom całej parafii, a zwłaszcza dzieciom.

Zawsze miłym przeżyciem liturgicznym jest przyjęcie do grona ministrantów. Takie odbyły się 21 listopada, gdy przyjętych zostało 24 nowych ministrantów. Godne podkreślenia jest to, że chłopcy chętnie garną się do służby Ołtarza. Chętnie służą jako lektorzy, kantorzy i w innych funkcjach chłopcy starsi, ze szkół średnich, nawet do 20-go roku życia. Służą także i studenci szkół wyższych, gdy znajdą się w parafii w czasie świąt czy wakacji.

W ubiegłym i obecnym roku miesięczne nabożeństwa stanowe urządza się łącznie z nieszporami. Rodzice przychodzą dosyć gromadnie, młodzież w liczbie ok. 70-80, a więc nie wiele.

Mimo pobożności, parafianie w Dąbrówce nie są łatwi do prowadzenia. Nie łatwo im posłuchać rozporządzeń, nie znoszą nagany, bardzo lubią pochwały.
Do Sakramentów św. uczęszczają prawie wszyscy na Wielkanoc i Boże Narodzenie, w 60% na odpust parafialny i Wszystkich Świętych. Na pierwsze piątki uczęszcza część młodzieży, kilkadziesiąt niewiast i kilkunastu mężczyzn. Parafia jest rozbita jeśli chodzi o uczęszczane do swojego kościoła. Część nad Dunajcem (Tłoki) nigdy poza odpustem nie chodzi do kościoła w Dąbrówce, tylko do miasta. Również znaczna część mieszkańców koło szosy (autobus), a także blisko połowa Bielowic jeździ do miasta autobusem – stąd nie wiedzą co się dzieje w Parafii. Nie wszyscy chorzy życzą sobie miesięcznych odwiedzin z Sakramentem Św. Niektórzy z nich wprost odmawiają – tylko z okazji świąt.